Moje malowanie dotyka wielu rzeczywistości. Dwie spośród nich to:
sfera mistyczna oraz opowieść o papierowym bohaterze z twarzą zakończoną
dziobem. Obie te rzeczywistości czasem nachodzą na siebie, spotykają się
tworząc spójną całość
Szczególnie interesuje mnie materializowanie duchowości światła, które
niejednokrotnie zagęszcza się aż do konsystencji wody. Stąd powstał temat
moich prac, którym nadałem nazwę światłospadów. Ich pionowe
ukierunkowanie egzemplifikuje porządek:
Stwórca – światło – człowiek
Współczesny człowiek-naczynie ukryty jest pod postacią kubka
emaliowanego, o bogatej dla mnie symbolice. Mocno poobijany, ale w swej
pozornej twardości nieugięty. Papierowy człowiek, którego dziób nadaje mu
nieco groteskowy charakter zanurzony jest w sfabularyzowanych
opowieściach. Pełne znaczenia imiona bohaterów wciągają ich w poetyckie
perypetie, jakby na pograniczu realnego życia, a przecież tkwiące w jego
istocie. Ich papierowe sylwetki przekonują o delikatności ludzkiego ciała.
Jeśli nie mają głów, to nie jest to brak, to raczej tajemnica istnienia
rzeczywistości poza tymi, które dane jest nam zobaczyć.
Jerzy Krzysztoporski